Dobra wiadomość dla fanów Gusa Van Santa: jeden z najważniejszych twórców współczesnego amerykańskiego kina wraca do formy. Podobnie jak choćby słynny Buntownik z wyboru, Bez obaw, daleko nie zajdzie to dzieło jednocześnie przystępne i wywrotowe. Rebeliancki urok zapewnia mu osoba głównego bohatera. John Callahan to autentyczna postać i ulubieniec samego Robina Williamsa (właśnie on podsunął Van Santowi pomysł realizacji tego obrazu). Inspirowany autobiograficzną książką komediodramat zaczyna się od przedstawienia burzliwej młodości Johna. Wypadek, do którego doszło pod wpływem alkoholu, uczynił z Callahana kalekę, ale nie stępił jego temperamentu. Przykuty do wózka inwalidzkiego mężczyzna postanowił zdobyć sławę jako niestroniący od prowokacji i obsceniczności karykaturzysta. Bez obaw... w dużej części skupia się na rozwoju kariery bohatera i próbach walki z nałogiem. W pochlebnej recenzji David Rooney z "The Hollywood Reporter" nazwał ostatnie dzieło Van Santa wzruszającym filmem, który niewątpliwie został zrodzony z miłości.
Urodzony w 1952 roku w Kentucky. Jeden z najważniejszych twórców współczesnego kina amerykańskiego, z powodzeniem realizujący filmy niezależne i bardziej komercyjne projekty. Zdobywca Złotej Palmy za Słonia (2002). Oprócz filmów reżyserował także teledyski takich artystów jak David Bowie, Elton John i Red Hot Chili Peppers.
1985 Mala Noche
1991 Moje własne Idaho / My Own Private Idaho
2002 Gerry
2003 Słoń / Elephant
2007 Paranoid Park
2008 Obywatel Milk / Milk