Nowi Amerykanie. Gra w rewolucję

Najnowszy film Ondi Timoner może okazać się dla widzów pułapką: chwilami łatwo uwierzyć w to, że naprawdę wystarczy jedna aplikacja, żeby się dorobić. Może nie fortuny na miarę Gatesa, lecz wystarczająco dużo, żeby spłacić długi zaciągnięte choćby na studia. Nowi Amerykanie... naprawdę są nowi: oto wchodzi w dorosłość pokolenie, które całe życie dorastało z mediami społecznościowymi i grami wideo. Pokolenie, które z jednej strony walczy o sprawiedliwość społeczną i chciałoby reformy całego systemu, z drugiej – marzy o wielkich pieniądzach. A obracanie nimi na giełdzie traktuje jak rozrywkę. Ma do tego zresztą specjalne narzędzia, zamieniające giełdowe operacje w doświadczenie interaktywne. Jak mówi jeden z inwestorów: Nawet jeśli stracisz, wyskakuje konfetti i czujesz się prawie tak, jakbyś przeszedł na wyższy poziom. Choćbyś stracił połowę tego, co masz. Ta opowieść o wielkich ambicjach i jeszcze większych iluzjach zrealizowana niczym teledysk, w którym mieszają się memy, animacje i fragmenty kultowych filmów – z Matrixem na czele – jest fascynująca i przerażająca jednocześnie. Także dla tych, którzy nie do końca rozumieją, jak działają kryptowaluty i NFT.