Zombie, potwory, duchy: klasyczni przedstawiciele Halloween będą tradycyjnie straszyć (i bawić) w wybranych filmach z tegorocznego programu. Ale, hej, to jest w końcu AFF, szukamy więc czegoś więcej, dalej, bardziej złożonego. I wiemy, że to relacje – zwłaszcza miłość – potrafią być prawdziwym horrorem. Z okazji dzisiejszego święta proponujemy więc nieoczywisty zestaw piekielnie dobrych filmów, w których różne warianty związków międzyludzkich mogą przyprawić Was o dreszcze (ale też uśmiech – to jeden z głównych fundamentów Halloween).
Zgiń kochanie: koszmar miłości
Trudno tak razem być nam ze sobą, bez siebie nie jest lżej: hasło wyśpiewane, opisane, sfilmowane wielokrotnie, ale w tym tkwi siła twórczości Lynne Ramsay. Autorka Zgiń kochanie potrafi przekuć pozornie prosty punkt wyjścia w historię, która przejmuje nas do szpiku kości. Jej najnowszy film to opowieść o horrorze utraty własnej tożsamości, zaufania do ukochanej osoby i koszmarze nieumiejętnej komunikacji w związku. Całość niesiona koncertowo przez utalentowaną Jennifer Lawrence (będzie Oscar, róbcie screeny).
Lemoniadowy chrzest: bóle bycia czystym w głębi serca
Opowieść o zmaganiu z własną tożsamością obserwujemy także w świetnym coming-of-age od Chrisa Meroli. Niby Ameryka, a film równie dobrze mógłby dziać się nad Wisłą: oto główny bohater zawieszony jest między dwoma porządkami – z jednej strony katolicka szkoła i bogobojna matka, z drugiej rubaszni koledzy. John nie czuje się dobrze w żadnym z tych światów, ale bratnią duszę (i pierwszą miłość) znajduje w zbuntowanej Lilith. Brzmi jak początek ckliwej opowieści dla nastolatków? Spokojnie, Merola wrzuca piąty bieg. Lilith pozwala Johnowi zbliżyć się do siebie, ale po drodze wyznacza mu kolejne, coraz bardziej szalone zadania, które zupełnie reorganizują życie chłopaka (na rozgrzewkę powiedz: „F*ck Jesus”). Czyli w skrócie: dojrzewanie to piekło.
After This Death: fandom ukocha cię na śmierć
Intrygująca satyra na wszelkie fandomy muzyczne (reżyser, Lucio Castro, zapewne puszcza oczko do „swifties”, czyli fanów i fanek Taylor Swift), a także rozprawia o tym, jak prędko obsesja i pożądanie mogą przerodzić się w coś znacznie bardziej niebezpiecznego. Drwina przeplata się z grozą, thriller łączy z Fincherowską matnią i zagadką. Gęste i wciągające kino.
Oszołomy z Baltimore: last Christmas I gave you my madness
Wszyscy mamy takiego znajomego: nie potrafi skończyć zdania bez obrócenia go w żart (albo, szanowne osoby czytające, same wpisujecie się w ten schemat). Dowcip i humor często przykrywają jednak bardziej złożone sprawy, dlatego… Zobaczcie same i sami. Oszołomy z Baltimore to piękna, słodko-gorzka opowieść o przezwyciężaniu swoich lęków i odnajdywania miłości, nawet kiedy w naszej głowie panuje totalny chaos. Liczymy, że to kolejny świąteczny klasyk – jak od niedawna Przesilenie zimowe.
Twinless: bratnia dusza (lub jej brak)
To również temat na wskroś polski. Tym razem niekoniecznie o miłości romantycznej, ale o poszukiwaniu bratniej duszy podczas przechodzenia przez proces żałoby – szczególnej, bo po utracie bliźniaka. Roman trafia na grupową sesję dla osób twinless i poznaje tam Dennisa, z którym szybko nawiązuje przyjaźń. Nie wie jednak, że nowy przyjaciel ukrywa przed nim prawdziwy powód, dla którego zaczął chodzić na terapeutyczne spotkania – a Dennis z kolei jest w pełni świadomy, że gdyby prawda wyszła na jaw, cała ich nowo nawiązana relacja stanęłaby pod znakiem zapytania. James Sweeney korzysta w swoim filmie z całej palety emocjonalnych tonacji – płynnie przechodzi od uroczej, choć cierpkiej komedii do poważnego dramatu stawiającego pytania, na które nie ma dobrych odpowiedzi.
Tegoroczny TAURON American Film Festival rozpocznie się już w czwartek, ale jeśli nie możecie się doczekać spotkania z AFF-em, to złagodzimy Wasz ból americanowymi biforami. Jeszcze dziś o 19:00 zapraszamy do warszawskiego Kina Muranów na ekstatyczny Rocky Horror Picture Show, a w środę, 5 listopada o 18:00, do Kina Iluzjon, gdzie zobaczycie Rozpaczliwie poszukując Susan i przede wszystkim autorkę filmu, Susan Seidelman, bohaterkę tegorocznej retrospektywy. Pokaz tej kultowej komedii organizujemy dzięki współpracy z partnerem retrospektywy, Filmoteką Narodową – Instytutem Audiowizualnym.
Na 16. TAURON American Film Festival zapraszamy od 6 do 11 listopada do wrocławskiego Kina Nowe Horyzonty, zaś do 23 listopada będzie można zaprosić AFF do swoich domów – za sprawą seansów online na platformie NH VOD. Trwa sprzedaż biletów i dostępów do pokazów online.